Partia Morawianie protestuje przeciwko nazwie Czechia

Partia Morawianie protestuje przeciwko nazwie Czechia

W sobotę 23 kwietnia na brneńskim Placu Wolności odbyła się demonstracja zwołana przez partię Morawian. Przeciwko pomysłowi skrócenia nazwy z Republiki Czeskiej na Czechię w języku angielskim zaprotestowało blisko 200 osób. Oprócz tego na spotkaniu zaprezentowany został program Morawian i skrytykowano obecny ustrój, który według partii jest dla Moraw krzywdzący.


Jednym z impulsów do zwołania przez partię Morawianie demonstracji w stolicy Moraw było forsowanie nazwy Czechia jako oficjalnej nazwy Republiki Czeskiej w języku angielskim (zamiast Czech Republic), co według protestujących jest oznaką „wytępienia wszystkiego co morawskie” (genocidy všeho moravského), podaje portal ParlamentniListy.cz. Spotkanie rozpoczął Ondřej Hýsek, przewodniczący partii Morawianie. „Cieszę się, że niektórzy przedstawiciele mediów w końcu zainteresowali się naszą opinią. Dziś jesteśmy na Morawach, nie w Czechii, Morawy mają wielowiekową tradycję i nie jest możliwe, aby politycy mieli w programie, że przemianują nasze państwo, a potem powiedzą: Za waszymi plecami zrejestrujemy w ONZ i za wasze pieniądze będziemy promować na świecie, ale nie musicie używać tego słowa, nie musi wam to przeszkadzać, nazywajcie państwo jak chcecie. Ale płacimy podatki do Pragi, do centrum Czechii i sądzimy, że mamy też prawo powiedzieć, co myślimy o takiej nazwie państwa”, mówił przewodniczący Hýsek. Według niego problemem nie jest nazwa państwa, ale ogólne pozycja Moraw w Republice.


Wiceprzewodniczący Morawian Ondřej Mlejnek przywitał zgromadzenie pozdrawiając prezydenta Brna Petra Vokřála, który według niego niedawno powiedział w mediach lokalnych, że Brno leży w Czechach. „Pozwoliliśmy na kradzież naszej tysiącletniej autonomii. Marchia Morawska trwała od 1182 roku aż do powstania Republiki Czechosłowackiej, a nawet funkcjonowała jako jednostka samorządowa w ramach Ziemi Morawskiej. Ta została zniesiona w 1949 r. przez komunistów, a ten bezprawny krok nie został od tego czasu naprawiony”, zaznaczył Mlejnek podczas sobotniej demonstracji i przypomniał, że Zgromadzeni Federalne polistopadowej Czechosłowacji przyjęło uchwałę o bezprawnym zniesieniu ziemi morawskośląskiej. „Zamiast tego, by doszło do odnowienia ustroju ziemskiego, jaki mają Karyntia, Górna Austria czy Bawaria, doczekaliśmy się  pojawienia czternastu bezsensownych, małych i niefunkcjonalnych województw, które nie mogą działać. Województwa te swoją wielkością i położeniem nawiązują do ustroju z 1949 r. Jedną z przyczyn powołania tych województw jest utworzenie mnóstwa koryt dla regionalnych polityków. Innym powodem jest sztuczne zaniżanie bezrobocia tym, że powstaje banda samorządowych urzędników. Jak inaczej można wyjaśnić, że na jednego państwowego urzędnika u nas przypada dziewięciu obywateli, W Niemczech osiemnastu a w Szwajcarii nawet dwudziestu pięciu. Może jesteśmy bogatsi niż Niemcy, czy Szwajcaria, skoro możemy sobie na coś takiego pozwolić?” pytał wiceprzewodniczący Mlejnek. Jak podają ParlamentniListy.cz. polityk obecnie pozaparlamentarnej partii, niegdyś trzeciej siły w Izbie Posleskiej twierdzi, że przywrócenie historycznego ustroju samorządowego w Republice Czeskiej przyniosłoby miliardy koron oszczędności.


Na demonstracji wystąpił też historyk Bohuslav Klíma, który skrytykował „postępujący twardy atak praskich polityków na tożsamość Morawian i Ślązaków w związku z planowaną nazwą Czechia”. Według niego młodzież nie uczy się historii Moraw z wyjątkiem Wielkich Moraw, która powinna być powodem do dumy. Naukowiec wyraził też dezaprobatę dla osób pochodzących z Moraw, robiących karierę w Pradze bez oglądania się na interesy Moraw. Zaprotestował wobec redukcji Morawian do garstki folklorystów, jak są postrzegani według niego przez Pragę.

Klíma dodał też, że „Oni widzą nas jako marnych naiwnych i często osiadłych winiarzy, którzy swojej satysfakcji szukają tylko w winnicach lub przy butelce śliwowicy. Folklor oczywiście należy do nas, wyrasta z bogatych historycznych korzeni i jesteśmy z nich dumni, ale teraz musimy się przebudzić, porzucić obojętność, apatię i zawalczyć o powrót wszystkich praw ziemi morawskośląskiej. Nie chcemy przecież żyć w Bohemii czy Czechii, zdeptalibyśmy dziedzictwo naszych przodków, nie możemy dopuścić, żeby stopniowo Morawy zniknęły z mapy, umykały z myśli Morawian. Nie chcemy rozrywać republiki, przeciwnie chcemy ja wzmocnić i połączyć województwa w silne historycznie sprawdzone jednostki i wytworzyć czeską republikę federalną.”
Podczas demonstracji można było podpisać petycję sprzeciwiającą się przyjęciu nowej nazwy oficjalnej Republiki Czeskiej, Czechii, i za reformą ustroju samorządowego.

Zwieńczeniem spotkania było wystąpienie prezesa Morawskiego Kongresu Narodowego Josefa Pecla, który powiedział, że Morawianie żądają rehabilitacji pryncypiów obywatelskich jako podstawy demokracji. „Samorząd o komunistycznym centralizmie, z komunistycznymi województwami nie jest brany pod uwagę. Małżeństwo bywa czasami udane, czasami nieudane [..] Po dominacji Wiednia, Berlina, Moskwy kończy się też dominacja Pragi”, dodał na zakończenie Josef Pecl.

 

Premier Sobotka wziął udział w obchodach rocznicowych na Uniwersytecie Karola w Pradze

Premier Sobotka wziął udział w obchodach rocznicowych na Uniwersytecie Karola w Pradze

Z demokracji najbardziej zadowoleni młodzi i wykształceni Czesi

Z demokracji najbardziej zadowoleni młodzi i wykształceni Czesi