Nieoczekiwana dymisja rządu Sobotki

Nieoczekiwana dymisja rządu Sobotki

Jeszcze wczoraj mało kto się spodziewał, że premier Bohuslav Sobotka podejmie się takiego kroku. Kiedy czeskie media snuły scenariusze o tym, czy minister finansów i wicepremier Andrej Babiš zostanie odwołany w pojedynkę, czy też z pozostałymi szefami resortów, wywodzących się z ruchu ANO lub czy w ogóle zostanie pozbawiony swojej funkcji, nikt nie przypuszczał, że szef rządu odwoła cały gabinet.

Dziś, 2 maja o 13.30 z niewielkim spóźnienem premier Sobotka przybył na nadzwyczajną konferencję prasową, by odnieść się do listu Andreja Babiša, który dostarczył jemu i Izbie Poselskiej w ramach wyjaśnień w sprawie emisji i kupna jednokoronowych obligacji firmy Agrofert, należącej do ministra finansów. Zysk z takich obligacji był nieopodatkowany z uwagi na niską cenę (niewiele ponad jedna korona czeska), co było zgodne w prawem, jednak według Sobotki w konflikcie interesów z zajmowaną pozycją ministra finansów. Kiedy obligacje zostały wyemitowane, Babiš nie był jeszcze wicepremierem, dopiero zaczynał polityczną karierę jako założyciel ruchu ANO. Wątpliwości budziły też źródła finansowania zakupu tych obligacji oraz wcześniejsza sprawa Bocianiego gniazda, centrum konferencyjnego należącego do Babiša, sfinansowanego częściowo ze środków europejskich.

W kilkunastostronicowym tekście, przygotowanym przez prawników i ekonomistów Andrej Babiš miał dowodzić, że transakcje związane z obligacjami są legalne. Także w wystąpieniach medialnych, w tym dzisiejszych, twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Mimo wszystko premier Sobotka w trakcie swojego oświadczenia powiedział, że nie widzi innego bardziej racjonalnego rozwiązania niż dymisja całego rządu. Szef rządu argumentował to miedzy innymi tym, że nie chce aby odwołany Andrej Babiš stał się męczennikiem i wykorzystywał ten fakt w kampanii wyborczej. Sobotka nie chciał też, aby rząd był odpowiedzialny za prowadzenie dochodzenia w tej sprawie przez administrację, która jest podległa samemu ministrowi finansów. Decyzję o dalszych losach trójkoalicji Sobotka powierzył prezydentowi Milošowi Zemanowi.

Co ciekawe, o rozwiązaniu nie uprzedził nikogo ze swojego gabinetu i kręgów partyjnych, nie wspominając o samym prezydencie, który z kolei jak na razie odmówił komentarza w tej sprawie. Andrej Babiš i jego koledzy z ruchu ANO przyznali, że była dla nich dużym zaskoczeniem. Co prawda jeszcze kilka dni temu minister finansów w mediach społecznościowych twierdził, że jest przygotowany na odejście, jednak nie spodziewał się po Sobotce takiej decyzji. Mimo wszystko zarzucił mu tchórzostwo, komentując decyzję o dymisji rządu.

Konstytucjonalista Jan Kysela zwrócił uwagę, że Zeman nie ma obowiązku przyjąć takiej dymisji. Zaznaczył, że gdyby doszło do niej w skutek wotum nieufności sytuacja byłaby bardziej oczywista. Dlatego też zaczęto od razu spekulować na tym, jak potoczą się dalsze losy rządu Sobotki. Andrej Babiš stwierdził, że rząd w stanie dymisji mógłby pozostać do października, kiedy odbywają się już rozpisane wybory. Potem zaś dodał, że nowym premierem mógłby zostać dotychczasowy minister spraw zagranicznych Zaoralek. Co więcej, jutro ma się odbyć spotkanie ministra finansów z głową państwa, ustalone jeszcze przed ogłoszeniem dymisji. Pojawiły się więc głosy, że Zeman mianuje Babiša na nowego szefa rządu. W mediach mówi się też o wcześniejszych wyborach, czego Sobotka nie wykluczył, lub rządzie technicznym, którego Republika Czeska miała już doświadczyła.

Przypomnijmy, ze ruch ANO jak dotąd jest faworytem w sondażach przedwyborczych, i prawie dwukrotnie przewyższa poparciem Czeską Partię Socjaldemokratyczną, której przewodzi Bohuslav Sobotka. Lider ANO znajduje się również na szczycie rankingu zaufania, gdzie cieszy się przewagą 12 punktów procentowych nad Sobotką (odpowiednio 43 i 31 proc.), który jest dopiero na czwartym miejscu. Nie dziwi więc fakt, że dotychczasowy minister finansów wraz z czołowymi politykami ANO nieco kpią sobie z decyzji Sobotki. Według nich kryzys jest fikcją, a dymisja nieco histerycznym posunięciem. Premier nie zrozumiał – według nich – treści listu Babiša. Działacze ANO podkreślają też, że przez premiera państwo znalazło się w stanie destabilizacji, ponieważ dymisja przerwała szereg projektów, nad którymi pracowała Izba Poselska. Według polityków ANO, co prawda Sobotka nie uczynił męczennika z Babiša, ale poświęcił cały rząd i jego dotychczasowe osiągnięcia. Sam Babiš określił go mianem najskuteczniejszego rządu od rewolucji, a Sobotkę - zdesperowanym. Przerzucanie winy na premiera stało się więc taktyką ANO po ogłoszeniu dymisji rządu.

Przewodniczący ludowców zaś najwyraźniej stanął po stronie premiera. Pavel Bělobradek powiedział, że decyzja o odwołaniu rządu jest przejawem odpowiedzialności Sobotki. Wyraził też gotowość do rozmów o dalszych krokach w tej sprawie.

 

"Sobotka: rozwiązaniem jest rząd bez Babiša albo wcześniejsze wybory"

"Sobotka: rozwiązaniem jest rząd bez Babiša albo wcześniejsze wybory"

Konflikt między Bohuslavem Sobotką a Andrejem Babišem. Minister finansów nie zamierza ustąpić.

Konflikt między Bohuslavem Sobotką a Andrejem Babišem. Minister finansów nie zamierza ustąpić.