Dymisji rządu nie będzie. Jest wniosek o odwołanie ministra finansów

Dymisji rządu nie będzie. Jest wniosek o odwołanie ministra finansów

Wczoraj premier Bohuslav Sobotka oświadczył, że wycofuje się z ogłoszonej we wtorek 2 maja dymisji jego rządu. Zamiast niej złożył w piątek na Hradzie wniosek o odwołanie ministra finnansów Andreja Babiša. Prezydent Miloš Zeman rozpatrzy go po powrocie z podróży do Chin.

Szef czeskiego rządu Bohuslav Sobotka na początku tygodnia zwołał konferencję prasową, podczas której ogłosił, że wskutek niewystaraczających jego zdaniem wyjaśnień Andreja Babiša, dotyczących pochodzenia jego majątku i uników podatkowych, zdecydował odwołać cały gabinet. Sobotka powiedział, że cały rząd odpowiadałby za sytuację, w której sprawa Babiša prowadzona byłaby przez podległy ministerstwu finansów urząd skarbowy. Nie chciał też dopuścić do sytuacji, w której lider ANO wykorzystałby odwołanie go ze stanowiska szefa resortu finansów w kampanii wyborczej, kreując się na męczennika politycznego.

We środę 3 maja Andrej Babiš spotkał się z prezydentem Zemanem, ale było to spotkanie zpalanowane wcześniej, jeszcze przed ogłoszeniem dymisji. Sobotka miał się spotkać w celu omówienia dalszego planu następnego dnia w czwartek, a dokument z dymisją wręczyć Zemanowi po jego powrocie z Chin, a więc w drugiej połowie maja.

Sytuacja jednak się skomplikowała, ponieważ przebieg czwartkowego spotkania premiera z prezydentem okazał nieco inny niż spodziewał się tego Bohuslav Sobotka. Konsultacja się nie odbyła, a zamiast niej – konferencja prasowa, na której Zeman poprosił o dokument. Spotkanie przerodziło się w dość kuriozalny spektakl i odbiło się szerokim echem w mediach, także społecznościowych, z uwagi na relacje fotoreporterów, którzy uwiecznili mało eleganckie gesty głowy państwa wobec premiera Sobotki.

Najwyraźniej doszło do niepisanego sojuszu prezydenta Zemana z ministrem finansów Andrejem Babišem, który jak do tej pory nadal pozostaje na swoim stanowisku, jak reszta członków gabinetu. Wniosek o odwołanie Babiša oznacza jednak zerwanie umowy koalicyjnej. Ma zostać rozpatrzony po 18 maja.

Konstytucjonaliści czescy twierdzą, że prezydent musi przychylić się do wniosku o odwołanie ministra. Powinno się to odbyć zgodnie z prawem i bezzwłocznie. Gdyby jednak Miloš Zeman zwlekał z odwołaniem, rząd może wywołać tak zwany spór kompetencyjny przed Sądem Konstytucyjnym. Ten zaś mógłby zmusić prezydenta, aby odwołał ministra finansówa Andraja Babiša. Do decyzji sądu mogłoby dojść w ciągu kilku tygodni.

Zdjęcie: vlada.cz

 

Minister szkolnictwa rezygnuje ze stanowiska

Minister szkolnictwa rezygnuje ze stanowiska

Andrej Babiš wpływał na media z grupy Mafra. Jest nagranie.

Andrej Babiš wpływał na media z grupy Mafra. Jest nagranie.